Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 24 stycznia 2023

Wizyta Andrzeja

 Hejka!

Sorry że przez ostatnie dni nie było postów, ale po prostu nie było u mnie prądu. Wczoraj był u Violi Andrzej Makacewicz (wiecie to ten " zaklinacz" koni) żeby popracować z Petrusem i przemówić mu do rozsądku w sprawię szacunku do ludzi, a z Mossadem i Pysiem na dwóch lonżach. Ale Andrzej nie miał pracować z końmi u Violi tylko u Doroty w stadninie Happy Valley, która jest ze 100 metrów od stadniny Violi. Kiedy szliśmy do niej ja prowadziłam Petrusa, a kiedy weszłam na łąkę żeby ustąpić samochodowi Pysiu i Mossad trochę się oddalili, Petrtus staną na mnie dęba a ja się poślizgnęłam, ale nie zdołał uciec bo mamą go złapała. Następnie Andrzej pracował z ziemi już na lonżowniku z Petrusem. Później odprowadzili Petrusa, a Andrzej pracował Pysiem na dwóch, potem z Mossadem. Karolina B ma nowego konia typu pogrubionego, ma trzy i pół roku Karolina nazwała ją Lola, ale tak naprawdę ma na imię L Karina. Więc Andrzej pojechał jeszcze do niej. Ale Lola nie jest normalnym koniem, bo kiedy się do niej podchodzi to bryka, w twoją stronę. Została wypuczona na lonżownik a Andrzej zaczął z nią pracować najpierw bez liny z odległości. biegał ją po lonżowniku a ona co jaś czas pchała się na ogrodzenię tak że myślałam że je rozwali, i brykała. W końcu Andrzejowi udało się ją zapiąć na linę. Pracował z nią a ona co jakiś czas brykała. Potem Karolina z nią pracowała pod okiem Andrzeja.  Kiedy ją wyprowadzali bryknęła na Karolinę. To nie normalne że koń po takiej pracy grozi człowiekowi kopnięciem, a Petrus przy Loli to trusia. 

Pa pa, do napisania!



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Cześć!