Siemka!
Dzisiaj (jak z resztą co dziennie) byłam u Jazza:) Na początku biegałam go na pastwisku koło wiaty z Barbie. Potem wyprowadziłam go. Viola dała Barbie paszą, a ja czyściłam Jazza. Następnie osiodłałam go (z pomocą Violi), i wreszcie wsiadłam na dużym padoku. Rozstępowałam go i ruszyłam kłusem. Był grzeczny, więc postanowiłam że zagalopuje:) W galopie też się dobrze sprawował. Uważam że to był udany trening. Kiedy go rozsiodływałam nie przywiązywałam go, a on stał jak słup:)
No to na dziś koniec:)
Pa pa!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz